poniedziałek, 1 lipca 2013

Co, by tu w Lipcu z dziećmi porobić?


Lipiec z pszczół kapelą 
czuwa nad ogrodem, 
więc mu ogrodniczka 
niesie chleba z miodem.



Troszkę się rozleniwiłam ostatnio, ale którz nie lubi poleniuchować troszeczkę na pierwszych promieniach letniego słoneczka, nawet jeśli od czasu do czasu deszczyk zaszczyci nas swoim zapachem?

Ale lato rozpoczęło się pięknie. Wiem, że niektórzy marudzą na deszcz za oknem o tej porze roku, ale mi on wcale nie przeszkadza.
Jednak nie zamierzam być egoistką i życzę wszystkim dzieciaczkom i ich rodzicom oraz opiekunom, wspaniałej pogody i udanego wypoczynku w tych pierwszych dniach lipca.


Dziś kilka propozycji piosenek, które idealnie sprawdzają się podczas pieszych wędrówek z dziećmi. Bo przecież czy w górach, czy w lesie, małemu piechurowi spodoba się z pewnością słynna piosenka "Gdzie strumyk płynie z wolna", pamiętacie słowa? Oto i one:



Gdzie strumyk płynie z wolna,
Rozsiewa zioła maj,
Stokrotka rosła polna
A nad nią szumiał gaj.

"W tym gaju tak ponuro,
Że aż przeraża mnie,
Ptaszęta za wysoko,
A mnie samotnej źle".

Wtem harcerz idzie z wolna:
"Stokrotko, witam Cię,
Twój urok mnie zachwyca,
Czy chcesz być mą, czy nie?"

Stokrotka się zgodziła
I poszli w ciemny las,
A harcerz taki gapa,
Że aż w pokrzywy wlazł.

A ona, ona, ona,
Cóż biedna robić ma?
Nad gapą pochylona
I śmieje się cha! cha!



Na jednej piosence oczywiście nie powinno się skończyć, bo cóż to byłaby za nudna wyprawa, zatem rodzice nauczą się jeszcze kilku utworów, które dzieci wprost uwielbiają i wyprawa będzie wesoła:)


"Była sobie żabka mała" i tekst:

1. Była sobie żabka mała. 
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
która mamy nie słuchała. 
RE-RE, KUM-KUM, bęc.

2. Na spacery wychodziła 
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
innym żabkom się dziwiła.
RE-RE, KUM-KUM, bęc.

3. A na brzegu stare żaby
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM, 
tańcowały jak te baby
RE-RE, KUM-KUM, bęc. 

4. Jedna drugiej w ucho kwacze
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
jak ta mała pięknie skacze
RE-RE, KUM-KUM, bęc. 

5. Zjadła żabka 7 muszek
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
i na trawie kładzie brzuszek
RE-RE, KUM-KUM, bęc. 

6. Przyszedł bocian niespodzianie
RE-RE, KUM-KUM, RE-RE, KUM-KUM,
połkną żabke na śniadanie 
RE-RE, KUM-KUM, bęc. 

7. Teraz wszystkie żabki płaczą
RE-RE, KUM-KUM, 
RE-RE, KUM-KUM, 
że jej więcej nie zobaczą
RE-RE,KUM-KUM, bęc

8. Tej piosenki morał znamy
RE-RE,KUM-KUM
RE-RE,KUM-KUM
trzeba zawsze słuchac mamy
RE-RE,KUM-KUM, bęc






My jesteśmy krasnoludki,
Hopsa sa, hopsa sa.
Pod grzybkami nasze budki,
Hopsa, hopsa sa,
Jemy mrówki, żabkie łapki,
Oj tak tak, oj tak tak,
A na głowach krasne czapki,
To nasz, to nasz znak.


Gdy ktoś zbłądzi, to trąbimy,
Trutu tu, trutu tu,
Gdy ktoś senny, to uśpimy,
Lulu lulu lu,
Gdy ktoś skrzywdzi krasnoludka,
Ajajaj, ajajaj,
To zapłacze niezabudka,
Uuuuu. 



No i prawdziwe wyzwanie ... dla rodziców :) Ale polecam choćby refren :)






Były raz sobie cztery słonie, 
Małe, wesołe, zielone słonie, 
Każdy z kokardką na ogonie 
Hej – cztery słonie. 

I poszły sobie w daleki świat,
Daleką drogę, w wesoły świat,
Hej świeci słońce, wieje wiatr,
A one idą w świat. 

Ref. Hej! Cztery słonie, zielone słonie
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty! 

Płyną przez morza cztery słonie,
Małe, wesołe, zielone słonie,
Oj! Gwałtu! Rety! – Jeden tonie,
Smarkaty tonie. 

Na pomoc biegną mu wszystkie wnet,
Za trąbę ciągną go i za grzbiet,
I wyciągnęły z wody go,
Więc strasznie rade są. 

Ref. Hej! Cztery słonie, zielone słonie 
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty! 

Cztery słonie, zielone słonie
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty! 

Cztery słonie, zielone słonie
Każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty! (3x)


Miłego wędrowania :)


czwartek, 20 czerwca 2013

Na dzień taty...

Święto wszystkich mam, ma baaardzo długą tradycję, bo już starożytni Grecy i Rzymianie świętowali tzw. niedzielę u Matki. W Polsce święto Matki pierwszy raz obchodzone było w 1914 roku w Krakowie. 

Drodzy tatusiowie zróbcie ważne miny, bo to piękna rola być głową rodziny!

A jak jest z czczeniem drugiej, najważniejszej połówki w życiu dziecka, czyli Taty?
Zapisy z historii nie sięgają starożytności, ale zdecydowanie czasów nowożytnych. Pierwszy raz w 1910 roku w USA, to święto miało swoją inaugurację, jednak oficjalnie zostało ustanowione 14 lat później. W Polsce obchodzić je będziemy dopiero 48 raz :)
Przez te wszystkie lata w wielu domach, przedszkolach i szkołach uczymy nasze maluchy, aby od małego pamiętały zarówno o mamie, jak i o tacie.

Stąd tak ważne jest, by tatuś przypominał o kwiatku i życzeniach na Dzień Mamy, a mama zawsze pamiętała, żeby 23 czerwca obsypać całusami i laurkami tatę z okazji Dnia Ojca.

W moim rodzinnym domu, tata nie zawsze był na miejscu w dniu swego święta, takie są niestety uroki pracy marynarza. Ale zawsze robiłam laurki i wysyłałam listy z życzeniami. Gdy był na miejscu siostrę i mnie mama nauczyła wierszyka, który dzielnie recytowałyśmy od małego:

Tatuś, tatuś coś Ci dam
Jedno serce, które mam
A w serduszku róży kwiat
Żyj tatusiu nam 100 lat.

Teraz możecie sobie wyobrazić słodkiego aniołka, który stoi nawet z małą stokrotką w ręku i przemawia niezbyt wyraźnie w kierunku swojego ojca, mówiąc powyższe słowa.... słodkie, prawda? Kolana miękną :)

Podpowiem, że w miejsce słowa "tatuś", można wstawić każdego, mamusię, babcię, dziadka itd. Tym sposobem nasz mały zuch, będzie miał gotowe życzenia dla każdego.

Postanowiłam troszkę przeszperać sieć w poszukiwaniu życzeń i wierszyków na Dzień Taty. A oto kilka propozycji:

W dzień dzisiejszy Tatku miły, 
niech Ci płyną życia chwile, 
z duszy, z serca, z całej siły. 
Więcej czuję - życzę tyle.


Dzisiaj Dzien Taty ! Mojego Taty ! I wszystkich Ojców na swiecie ! Niose dla Taty z ogródka kwiaty... Zarzuce Tacie na szyje cieple rece... Powiem do ucha : Tatku, posluchaj... Chce Cie usciskac...nic wiecej... 


Choć jestem duży - bez swego Taty
bez przerwy wpadałbym w tarapaty...
Kiedy, więc przyjdą akieś kłopoty
od razu Tacie oznajmiam o tym...
A, wtedy zaraz łatwiej i prościej uda się
wybrnąć z wszelkich trudności...

i mój ulubiony wierszyk:

Dla taty
Mój Tata jest duży jak wieża,
a nogi ma długie jak struś.
Przedwczoraj pokazał mi jeża
i liczyć nauczył do stu.
Usmaży jak nikt jajecznicę
i guzik przyszyje raz, dwa.
Gdy razem idziemy ulicą,
to powie, gdzie mazda, gdzie fiat.
Na mapie pokaże mi Paryż,
a w parku wiewiórkę i psa.
Opowie jak dawniej bywało,
gdy Tata był mały jak ja.
Mój Tata to wszystko potrafi
i rower naprawi mi sam.
On wie, co jadają żyrafy
i, gdzie nosorożec chce spać.
Czasami mój Tata jest smutny,
zmęczony lub boli go ząb.
Ja staram się siedzieć cichutko
i nie denerwować go.

Tyle lat upłynęło. Jestem już dorosła, mam swoją rodzinę. Mojego taty nie ma obok mnie, będzie w tym roku gdzieś na Amazonce lub w okolicach Florydy..., ale dzięki internetowi przesyłam mu takie oto życzenia:

Kochany tato,
Dziękuję, że znosiłeś to,
czego nie sposób było znieść,
że robiłeś coś z niczego,
że dawałeś, mając puste ręce,
że wybaczałeś, choć nie przepraszałam,
że kochałeś, gdy kochać się nie dało,
że wraz z mamą mnie wychowałeś
i, że to wszystko Ci się udało.

Dziś jestem już dorosłą kobietą
i wiem już jak to jest,
gdy dajesz całego siebie dziecku,
a ono myśli, że to mały gest.
Lecz dzięki Tobie wiem,
że po latach przyjdzie taki moment,
gdy miłość i miniony czas,
zrobią pętlę i uszczęśliwią nas, rodziców.




wtorek, 18 czerwca 2013

Lato depcze nam po piętach

Tak, tak już niedługo, już za kilka dni LATO!!!


Od kilku dni mamy jego przedsmak, choć mocno przeplatany wiosennym deszczem, to i tak nie da się ukryć, że to już tuż, tuż. 
Stąd wyszukałam kilka ciekawych pozycji wierszykowych, które z pewnością umilą Wam i Waszym pociechom niejedną letnią chwilę.






Czerwiec



       Czerwiec sady owocami
okrasił najwcześniej,
czerwienieją w środku czerwca
słodziutkie czereśnie.

Jeszcze swoich drzwi za nami
nie zamknęła szkoła
a już las się niecierpliwi,
do siebie nas woła.

Czekaj lesie, wytrzymaj jeszcze
czerwiec w mig przeleci
i po twoim mchu zielonym
będą biegać dzieci!

Jeszcze tydzień, jeszcze drugi -
skończy się nauka
i w zielonych wrotach lata
kukułka zakuka

Letnia ulewa


Przed chwilą słońce.
Nagle ... ulewa!
Bije o ziemię,
bije o drzewa,
na szybach dzwoni
i w rynnach śpiewa,
w kałużach pluszcze
letnia ulewa.

I znowu cicho.
Znowu pogoda.
W całym ogrodzie
kałuże, woda...
Po ścieżkach płyną
srebrne strumyki...
Prędko! Zbierajmy l
leśne kamyki,
port budujmy,
gdzie płytkie morze.
Tamy stawiajmy
w ciepłym jeziorze.
Puszczajmy łodzie 
z listeczków gruszy,
nim ziemię znowu
słońce osuszy...

Irena Suchorzewska


Piaskownica


Na podwórku piaskownica,
wszystkie dzieci tu zachwyca.
Żółty piasek i szufelka
w kubełeczek sypie Elka.

Budują tu zamki z piasku,
pełno śmiechu, pełno wrzasku.
Są maluchy i starszaki,
gwar i śmiech nie byle jaki.

Słońce z góry grzeje w plecy,
na zjeżdżalni jeżdżą dzieci.
I kołują się wokoło,
ach, jak miło i wesoło!

Irena Suchorzewska

Wesoła kąpiel

Kiedy słońce mocno praży,

najprzyjemniej jest na plaży.
Złoty piasek w pięty grzeje.
Ja się śmieję, wiatr się śmieje!
Chociaż rzeczka chłodem kusi,
czy bezpieczna, sprawdzić musisz,
nim do wody wskoczysz! Plusk!
Żabka z brzegu głową kiwa,
że ktoś żabką świetnie pływa
i z zazdrości zielenieje.
Ja się śmieję, wiatr się śmieje!
Szumi woda, śpiewa fala,
słońce twarze nam opala
i przez sitko piegi sieje.
Ja się śmieję, wiatr się śmieje

Wiera Badalska

piątek, 14 czerwca 2013

Spacer z przeszkodami

Pogoda za oknem dopisuje spacerkowaniu, jednak nie zawsze Wasze maluchy mają ochotę dziarsko maszerować razem z Wami? Marudzą, że nogi bolą, gorąco.... no oczywiście, że gorąco, my też chętnie byśmy położyli się na kocu, pod drzewkiem i nic nie robili, ale dobrze byłoby nie uczyć naszych pociech tego, że spacer to tylko do sklepu na zakupy, ale coś więcej :)

To park z alejkami, jezioro z pomostami (i komarami), to morze i piasek z muszelkami, to piękne góry, świeże powietrze, szelest wiatru i strumyka w cieniu drzew.... ach rozmarzyłam się.

Dlatego uczcie swoje dzieci przebierać nóżkami od małego, a jak je do tego zachęcić?
Mam kilka podpowiedzi, które raczej działają. Gdy mały buntownik zaczyna marudzić, że nogi bolą, najlepszą metodą jest odwrócenie uwagi. Pomogą nam w tym bardzo proste piosenki:

Zabawa w pingwinka:

O jak przyjemnie i jak wesoło
w pingwinka bawić się, się, się
Raz nóżka lewa, raz nóżka prawa
Do przodu, do tyłu
I raz, dwa, trzy.

Śpiewajmy piosenkę podskakując wesoło lub machając luźno rękami. Gdy dojdziemy do słów "raz nóżka prawa, raz nóżka lewa, do przodu, do tyłu i raz, dwa, trzy", zróbmy, tak jak zwierzątka na załączonym linku, a spacer z pewnością stanie się ciekawszy. 
Podczas tej zabawy wyznaczcie dziecku punk, do którego zamierzacie dojść. W ten sposób, np.: Pingwinki dojdą do 10 drzewka i tam będzie niespodzianka" :) A niespodzianką może być wszystko, na przykład krótka zabawa w części ciała, podglądanie ptaszka, dziupla w drzewie, "piękny" kamień w rzece, "niespotkany dotąd okaz muszli" nad morzem, tutaj wystarczy, że wykorzystamy naszą wyobraźnię i zainteresujemy dziecko tym, co nas otacza. 

Tak samo, gdy jesteśmy w górach i wędrujemy od schroniska, do schroniska. Na plaży spacerujemy od jednego, do drugiego wejścia itd, tak samo dziecko musimy nauczyć wyznaczania punktów na spacerze i WAŻNE, nie dajemy strasznie dużych nagród za dotarcie do celu!!! Żadne zabawki, lody lub słodkości. Dziecko, im starsze, tym bardziej będzie to wykorzystywać. A z autopsji wiele osób wie, jak w rzeczywistości, takie ancymonki potrafią dopiec :)

No, ale wracając do tematu, oto krótka piosenka ćwiczenie - "zabawa w części ciała, na mały postój" np. w górach i rozprostowanie "kości". Zróbmy to całą rodzinką. Dziecko z pewnością będzie zadowolone i dumne, że ćwiczenia robi i mama i tata i babcia się też nie zastanawia, tylko razem ze wszystkimi świetnie się bawi.

Były góry, morze, jezioro to jeszcze mały pomysł na las i tutaj oczywiście piosenka, która jest nie zastąpiona w tych okolicznościach "Czarne jagódki". Bo nie ma to, jak maszerować i nucić pod nosem:

Jesteśmy jagódki, czarne jagódki
Mieszkamy w lasach zielonych, zielonych
Oczka mamy czarne, uszki granatowe
A sukienki są zielone i seledynowe.


ref: A kiedy dzień nadchodzi, dzień nadchodzi
      Idziemy na jagody, na jagody
      A nasze czarne serca, czarne serca
      Biją nam radośnie bum tarara bum.


Jesteśmy jagódki, leśne jagódki
Mieszkamy w lasach zielonych, zielonych
Noski mamy śmieszne, rączki granatowe
A czapeczki też nosimy kiedy zimno w głowę.




wtorek, 11 czerwca 2013

Truskawkowy zawrót głowy

Jest taki krótki okres w roku, kiedy mamy pod dostatkiem pysznych, soczystych, czerwonych i bogatych w witaminę C - TRUSKAWEK :)

Mmmmm pycha. Jeśli nauczymy nasze pociechy jeść od małego surowe warzywa i owoce, to nie będzie problemu z lekko kwaśną truskawką.
Ale doskonale wiecie, że truskawki można jeść pod wieloma postaciami. Choć muszę przyznać, że mi smakują w wersji oryginalnej lub przede wszystkim na słodko. Zatem naleśniki, koktajle i ciasta z truskawkami to dania, które znikają u mnie w tzw. "oka mgnieniu".

Dziś będzie troszkę nietypowo, bo zamiast wierszyka lub piosenki na początek podam łatwy, szybki i przede wszystkim prosty przepis na ciasto z truskawkami, które zawsze się udaje i nazwałam je właśnie:

TRUSKAWKOWY ZAWRÓT GŁOWY

4 jajka
1/2 szklanki cukru pudru
3/4 szklanki mąki tortowej
3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1 kostka margaryny
ok. 1 kg truskawek
tortownica 24 cm

Sposób:
Truskawki myjemy i kroimy na połówki.
Margarynę rozpuszczamy i odstawiamy do wystygnięcia.
Kiedy margaryna stygnie ubijamy jajka z cukrem; do ubitych jajek dodajemy wymieszane mąki i proszek do pieczenia. Na koniec wlewamy margarynę i całość mieszamy.
W mikserze trwa to około 10-15 minut.
Ciasto wykładamy na tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia, a piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni.
Na wyłożone ciasto układamy przygotowane truskawki ( w między czasie podjadając kilka :)
Praktycznie cały kilogram powinien zmieścić się na cieście, bo każda truskawę wciskajcie do ciasta, tak, aby nie było później "puste", jak to mawia mój synek.
Tak przygotowane cisto wkładamy do nagrzanego piekarnika na 40 minut, bez termoobiegu. Po tym czasie ja dokładam jeszcze 15 minut, w tej samej temperaturze, ale tylko na dolnej grzałce. Jeśli nie macie takiej funkcji, sprawdźcie jak wygląda wasze ciasto i w razie potrzeby zostawcie je jeszcze na 5-10 minut w piekarniku.

Po wystudzeniu polecam na każdy kawałek odrobinę bitej śmietanki dla rozpusty i listek mięty dla podkreślenia smaku.

Ja "Truskawkowy zawrót głowy" podaję jeszcze z koktajlem truskawkowym i mamy wówczas bombę witaminową i dosłowny - truskawkowy zawrót w głowie!!!

Takie ciasto jest fantastyczną zabawą z dzieckiem. Odmierzanie mąki, wbijanie jajka, mieszanie mikserem, wreszcie układanie truskawek....to czysta przyjemność ze wspólnie spędzonego czasu. A jeszcze, jak efekt zaskoczy małego kucharza smakiem? To już nie ma mowy, aby kolejne wypieki, były przygotowywane bez jego pomocy. 

I mam jeszcze fajną niespodziankę, na czas kiedy ciasto mamy w piekarniku. Bo sprzątanie i mycie garnków to nuuuuda, tak więc piosenka z bajki "Truskawkowe ciastko", pomoże Wam w miłym śpiewaniu i być może małym pląsaniu, przy ogarnianiu kuchennego bałaganu.

Na pewnym blogu znalazłam też kilka rymowanek o truskawkach, więc zajrzyjcie tam, jeśli macie ochotę nauczyć swoje pociechy nowego wierszyka.

Miłej zabawy i SMACZNEGO :)



poniedziałek, 10 czerwca 2013

Bo te kropelki wcale nie są złe :)

Od dwóch dni nic tylko deszcz za oknem, no i co tu w takie dni robić z maluchem?
Przecież cały czas skakać po kałużach się nie da, bo przemokniemy i choroba gotowa, a nie o to w tej zabawie chodzi :)
Sięgamy zatem do kilku wierszyków:

KROPLE

Chodzę sobie po ogrodzie,
krople deszczu mam na brodzie.
Skaczę sobie po chodniku
z kroplą deszczu na kucyku.
Tu i tam się kropla mieni,
Schowam krople do kieszeni.
O! już pełną kieszeń mam!
Resztę deszczu oddam wam!


SZKLANE DZWONECZKI

Spadają z chmury dzwoneczki szklane,
Rozkołysane i rozśpiewane.
A w każdym siedzi maleńki duszek –
z deszczu ma głowę i z deszczu brzuszek.
Wybiegnę z domu! Może do ręki
wpadnie mi jeden dzwonek maleńki?
A duszek, który wyskoczy z dzwonka
siądzie na palcu zamiast pierścionka?

No i już lepiej :) Ale taka pogoda dobra jest też na wspólne gotowanie i na wierszyki o warzywach. Czyli tutaj słynne na straganie w dzień targowy, znacie? Z pewnością, ale podpowiadajka się przyda :

Na straganie

Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:

"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."

"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"

Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"

Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"

"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.

Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:

"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"

Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,

Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"

"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.

"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.

"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"

A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,

Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"

"A to feler" -
Westchnął seler. 


Ten wierszyk to wiele pomysłów na zabawę. Gotowanie, poznawania smaków, kolorów.
Z warzyw możemy też zrobić ludziki i....nawet nie zauważymy, jak wyjdzie słońce, albo pora na kolejne taplanie się w kałużach :)



sobota, 8 czerwca 2013

Two little eyes

Nie wiem, czy wszyscy się zgodzą ale, im wcześniej zaczniemy wprowadzać słówka w obcym języku, tym szybciej dziecko zaczyna rozumieć, co do niego mówimy i ma mniejsze blokady, przed nauką nowych języków w późniejszym okresie. Oczywiście nie mam tu na myśli łaciny podwórkowej! Tej to raczej nie trzeba uczyć, niestety samo jakoś trafia do każdej, nawet najmniejszej główki :)

Zatem dla tych, którzy chcą, aby ich pociechy troszkę poćwiczyły od malucha angielskie słówka, od czasu do czasu wrzucę kilka wierszyków i piosenek z linkami.
Zacząć możemy od przysłowiowego "I love you", bo to najważniejsze :)
Ale fajnie byłoby, gdyby maluch poznawał np. swoje części ciała, zarówno po polsku, jak i po angielsku, więc czemu nie spróbować prostą rymowanką:

Two little eyes to look around.
Two little ears to hear each sound.
One little nose to smell what's sweet.
One little mouth that likes to eat.
Do tego dodajmy, dziękuję, proszę, dzień dobry i do widzenia, a to już dobry początek. No, ale jeden wierszyk to za mało? Dorzucam zatem kolejne, przy których, można się dodatkowo pogimnastykować :

Teddy Bear 

Teddy Bear, Teddy Bear turn around
 Teddy Bear, Teddy Bear touch the ground Teddy Bear, Teddy Bear tie your shoe 

Teddy Bear, Teddy Bear good bye to you.

Head and Shoulders

Head and Shoulders 
Knees and Toes
Head and Shoulders 
Knees and Toes 
And eyes and ears 
And mouth and nose 
Head and Shoulders 
Knees and Toes. 

See you soon :)